Strona 2 z 2

Re: 26.05 sobota

: 26 maja 2012, 00:05
autor: tymek
Planuję wyjazd z Krakowa około 9-tej na Szczebel lub Skrzeętle. Mogę kogoś zabrać, albo się też chętnie do kogoś dosiądę.

Re: 26.05 sobota

: 26 maja 2012, 07:34
autor: homer24
tymek pisze:Planuję wyjazd z Krakowa około 9-tej na Szczebel lub Skrzeętle. Mogę kogoś zabrać, albo się też chętnie do kogoś dosiądę.


Heja. Ja też wybieram sie na Szczebel kolo 9. Troche pozno zobaczylem na forum ze wiecej nas jedzie. Może rzeczywiscie pojechalby jednym samochodem. Twoim czy moim wszystko jedno. Zawsze taniej wyjdzie.

Jak cos to dzwon.

535 727 384
Tomek

Re: 26.05 sobota

: 26 maja 2012, 16:31
autor: Florek
I jak koledzy udało sie coś dzisiaj polatać na szczeblu?
Z tego co widziałem przez dzien to chyba pogoda nie do konca dopisała....
A co z jutrzejszym dniem co obstawiacie w BW????
Co myślicie o śnieżnicy?

Re: 26.05 sobota

: 27 maja 2012, 21:05
autor: William
Mnie zaczęła czarna chmura zasysać. Na uszach i speedzie miałem 1 m/s do góry a skrzydłem jakby szatan miotał :-)

Re: 26.05 sobota

: 27 maja 2012, 21:19
autor: eltomek
William pisze:Mnie zaczęła czarna chmura zasysać. Na uszach i speedzie miałem 1 m/s do góry a skrzydłem jakby szatan miotał :-)


Oj tak, było dziwnie. W sumie fajnie polataliśmy, ja byłem 30 min w powietrzu i mi wystarczyło, zrobiłem 300m nad start i poleciałem na Glisne. Na niebie kalejdoskop - rano fukało 7m/s z porywami gdzieś do 9, potem się uspokoiło. Pierwsze starty przy fajnej pogodzie, potem przyszła wspomniana przez Williama chmura, większość na uszach zwiewała. Potem się przejaśniło, znów wystartowało parę osób, zaraz przyszła kolejna chmura, przez startowisko przeszedł szkwalik, tak że się niektórzy gotowi już do startu poodpinali bo wiadomo.
Nad Glisnem rzucało nieprzyjemnie, miałem na zmianę 1,5m w dół i 1 w górę, więc jako początkujący szukałem ukojenia w uszach :-) A jak tylko wylądowałem, koło godz 16:40, niebo całkowicie się rozchmurzyło, wyszło słońce i zrobiło się mega-przyjemnie. Wtedy już składałem skrzydło do wora.

Natomiast starty były jakie były, myślę, że dobrze byłoby się kiedyś spotkać w Krakowie w którymś ze wspomnianych miejsc i poćwiczyć trochę ;-)
Ja wystartowałem klasykiem, akurat mi się trafił taki lekki wiaterek.
Było super, to był mój drugi prawdziwy lot w BW :)