Witam!
Ano Spyrkowa. Dzień raczej taki sobie. Kierunek w sumie był niezły (SW), ale najpierw wiało za mocno a potem zaczęło straszyć CB'kami. Opalałem z jednym za plecami, w kierunku właśnie powstającego drugiego. Czuć było ich oddziaływanie bo wymłóciło mną jak nigdy dotąd. Może to dobry trening aktywnego pilotażu (ciągle praca wiosłami i uprzężą) ale było raczej nieprzyjemnie. Spadłem podobnie, po jakichś może 20 minutach. Chyba to dobrze, bo już chmury zaczynały pomrukiwać. Ostatecznie przeszły nieco bokiem.
Poleżeliśmy za to sobie z kolegami w rzece dla ochłody (też takie małe latanie

). Nie wiem jak sytuacja z czystością wody ale jeszcze nie jestem cały pokryty pryszczami więc może nie jest tak źle
Odnośnie podchodzenia pod górę w słońcu przy takiej temperaturze, no cóż, uczy pokory...
Pozdrawiam Niezłomnych i do następnego!