Strona 1 z 1
22 marca wybiera się ktos?
: 21 mar 2011, 14:30
autor: Bober
Witam!
Wybiera się ktoś jutro na latanie? Jesli tak to gdzie?
Pozdrawiam, Konrad
Re: 22 marca wybiera się ktos?
: 21 mar 2011, 18:13
autor: mani3kxc
Na razie wygląda to na Snieżnice/Ciecień.
Pewnie rano wszystko się rozstrzygnie.
Re: 22 marca wybiera się ktos?
: 21 mar 2011, 21:01
autor: William
Ja się jutro wybieram.
Re: 22 marca wybiera się ktos?
: 21 mar 2011, 22:07
autor: Marcin Kalamat
Re: 22 marca wybiera się ktos?
: 21 mar 2011, 22:31
autor: yagyelsky
Zapowiada się nieźle więc chyba zerwę się z roboty żeby wcześniej być. Prawdopodobnie Ciecień ale jeszcze zobaczymy.
Re: 22 marca wybiera się ktos?
: 21 mar 2011, 22:48
autor: Marcin Kalamat
Re: 22 marca wybiera się ktos?
: 21 mar 2011, 23:38
autor: Bober
Muzyk cos o zarze mowil, ale gdzie wyladuje to sie okaże

Re: 22 marca wybiera się ktos?
: 22 mar 2011, 22:31
autor: mani3kxc
Dzisiaj byliśmy na Żarze.
Połowa UFO Teamu plus Zakopower

Przyjemne latanko, start na Północ, choć trzeba było trochę powalczyć o wysokość.
Kominy generalnie bardzo rozwiane i przy każdej grani działało to inaczej.
Najprzyjemniej latało mi się przy południowo zachodnim zboczu.
Patrząc na ogólną miernotę w prognozach na jutro, również Żar wygląda najlepiej
(na ten moment

).
Zobaczymy rano... Może Śnieżnica?
http://www.warun.com.pl prawdę nam powie.
Re: 22 marca wybiera się ktos?
: 23 mar 2011, 10:53
autor: yagyelsky
Witam!
Ciecień też miło podziałał. Była spora ekipa. Mocna odchyłka północna, na starcie wiało dość mocno i trzeba się było przebić przez garba. Potrafiło cofać zaraz po starcie (wiem coś o tym) ale potem już przyjemny spokojny termo-żagiel. Wiatr gradientowy trochę przeganiał kominy więce chyba nikt się jakoś bardzo nie wykręcał ale powisieć można było długo (moja skromna osoba - 1,5godziny, potem musiałem już wracać a dałoby się dłużej).
Nie obyło się jednak bez wpadki - ktoś powiesił się na drzewach na grani nieopodal startowiska. Nie wiem czy powinienem o tym pisać ale widziałem zajście na własne oczy więc może warto rozwiać wątpliwości... Pilot popełnił błąd strategiczny. Weszliśmy w ten sam komin, nie był to jakiś demon - może 1,5m/s. Zrobiłem chyba 2-3 kółka, zaczęło zwiewać ku zawietrznej więc odpuściłem bo było widać, że wysokości się nie zyska a przewiewa dość mocno. Kolega nie odpuścił i kręcił jeszcze kilka razy. Komin go nie zabrał a odleciał tyle, że już nie dał rady wrócić na nawietrzną. Zabrakło minimalnie, jeszcze 10-20 metrów i już by go złapało na żagiel. Przydrzewił na pełnym skrzydle - nie poskładało od zawietrznej bo był dość wysoko żeby nie złapał go rotor (w sumie to może "jej", nie wiem jakiej pilot był płci). Tak to wyglądało z mojej, nowicjuszowej perspektywy. Z rozmów na lądowisku wynikało, że obyło się bez uszczerbku na zdrowiu.
Z pozdrowieniem.